32 358-66-12
teraz gra:-
Egida
Zobacz ramówkę

LIILY – I CAN FOOL ANYBODY IN THIS TOWN (USA 2019)

Jeśli kiedykolwiek pomyślałeś, że w muzyce rockowej słyszałeś już wszystko, to jesteś w błędzie i nikogo w tym mieście nie oszukasz. Próby odnalezienia tak zwanej „świeżości” podjął się nie jeden, ale czy aby na pewno ją odnalazł?

Spojrzenia na muzykę są różne, tak samo jak inspiracje podczas jej tworzenia – czasem nawet trudno mówić o inspiracjach, prędzej o kopiach lepszych bądź gorszych. W końcu dźwięków pierwszych mamy siedem, jak i podstawowych wartości rytmicznych i, bądź co bądź, w którymś momencie natrafimy na powtórzenie. Nie ma innego wyjścia. Wiele dzisiejszych kapel usilnie stara się nawiązywać czy to charakterem, czy też samą kompozycją do gigantów lat dziewięćdziesiątych. Efekt? Pozostawiam do dowolnej interpretacji. Liily rzuca kompletnie nowe światło na kwestię hard rocka.

LIILY to zespół grający niezależny hard rock. Zespół powstał w 2015 roku w Los Angeles. Tworzą go:


Dylan Nash – Wokal

Sam De La Torre – Gitara

Aaron Reeves - Gitara

Charlie Anastasis – Bas

Maxx Morando – Perkusja

Ich debiutancka EPka zatytułowana „I Can Fool Anybody in This Town” ukazała się 8 marca 2019 roku. Rozgłos niewątpliwie przyniósł im utwór „Sold”, który został wykorzystany w produkcji Netflixa „Chilling Adventures of Sabrina",a jednocześnie będący ich pierwszym singlem. Wydawcą jest wytwórnia Flush Records. Produkcją tego minialbumu zajął się Mark Rankin, który był odpowiedzialny za albumy m.in. Bloc Party, Queens of The Stonage, Florence and The Machine, Adele czy Foster The People.

„Kochanie, gdzie jest ta brudna miłość, o której wspomniałeś?

Sprawiasz, że zaczynam kwestionować moją własną cierpliwość

Czekam na nóż, żeby mnie uratować

Ocal mnie, ocal mnie”
 
                                                             Liily – Toro
 

Wraz z pierwszym uderzeniem werbla, rozpoczyna się prawdziwa jazda bez trzymanki. Perkusja jest zwarta, werbel bardzo dosadny, agresywny i skompresowany. Tomy i stopa płytkie. Hi-hat przejrzysty i wybitnie klarowny, zapewne dlatego, że jest go dużo w różnych kombinacjach (mocno zamknięty, czasem półotwarty, czasami również całkowicie otwarty). Reszta talerzy (czyli ride i crash) trzyma się raczej środka panoramy, dając tym samym miejsce gitarom, które z kolei są bardzo szeroko. Linie gitarowe, to czysty chaos kontrolowany, bowiem możemy się tu spotkać z masą przeróżnych efektów, nie tylko odpowiedzialnych za barwę (overdrive/fuzz), ale również tych modulacyjnych (pitchshifter, chorus, rotary, uni-vibe) oraz reverb'ie i delay'u, którego jest ogrom w mniej lub bardziej standardowej formie (wszelkiego rodzaju „przeszkadzajki”). Co ciekawe, najwięcej efektów słychać na basie. Tutaj brawa dla Charlie'go za perfekcyjne posługiwanie się flanger'em, który wypełnia przestrzeń tworząc miejscami z basu dźwięki zbliżone do syntezatora. Dopełnieniem tego instrumentarium jest właśnie syntezator w czystej postaci.

„Wylałem z siebie wszystko, żeby zmierzyć pogodę

Z roku na rok próbujcie zniszczyć mnie jeszcze bardziej

Mój umysł w milionach kawałków

Tak, nadal mam ponad milion powodów

Aby dobrze się bawić przy upale żaru

Proszę, graj dobrze z gorącem żaru”

 

                                                                           Liily – The Weather

Ten kawałek, to coś niesamowitego. Prostota tego utworu, tworząca jednocześnie jego głębię i skomplikowanie jest epicka. Prosty rytm, który utrzymuje perkusja, bas z genialnym zastosowaniem pauz i gitary, które na zwrotce jak zwykle rozproszone, a w refrenach cudownie lejące z zastosowaniem zawrotnego tempa tremolo.

„Byłem zwolennikiem odrobiny złota

Głupia opowieść, które nie została opowiedziana

Nigdy nie dbałem o to, aby się nie otworzyć i nie zobaczyć

Tych, którzy naprawdę mnie kochali”

 

                                                                                   Liily – Sepulveda Basin

Sepulveda Basin, to zupełnie inna bajka, jeśli chodzi o klimat. Tutaj przenosimy się w coś a'la disco funk lat osiemdziesiątych z konkretnym groovem. Bas pozwala nam płynąć, gitary przeplatają się z syntezatorem. Nie pozostaje nam nic innego, jak odkurzyć starą kulę dyskotekową i dać się porwać temu kawałkowi!
 
Na tej Epce po prostu nie ma złego tracka! Chłopaki na żywo wypadają genialnie, a miejsca podczas ich grania, zamieniają się w istne pobojowisko. Co ciekawe, Liily oprócz koncertowania w „obiektach do tego przeznaczonych” często grywa również na spontanicznych domówkach, opuszczonych halach/fabrykach dając z siebie za każdym razem wszystko, tym samym przekazując konkretny ładunek energii swoim słuchaczom.


Sebastian Sikora
Uniwersytet Śląski w Katowicach
Telewizja Internetowa Uniwersytetu Śląskiego
Suplement+

Radio Chat

    Napisz wiadomość