32 358-66-12
teraz gra:-
Egida
Zobacz ramówkę

YO! SPOKO STARY, CZYLI... NIE WIERZ MODZIE !

Autorem tekstu jest Przemysław Kowal 
 Drogi odbiorco ostatnio dużo mówi się o hiphopie, szczególnie polskim. Youtuberzy nagrywają płyty, które mimo fali krytyki pokrywają się platyną. Ludzie zastanawiają się dlaczego tak się dzieję, ten z pozoru dziwny stan rzeczy, jest naturalnym efektem prostego mechanizmu – MODY Ja jestem nastawiony pesymistycznie do tego zjawiska, co wielokrotnie wypominali mi różni ludzie ,czasami nawet znajomi.

I chociaż nie jestem dziennikarzem(jeszcze) i nigdy nie napisałem żadnego felietonu to chciałbym się tutaj podzielić z Tobą moimi wątpliwościami na temat mody. Moda nie niszczy hiphopowej kultury, ani ludzi, którzy ją tworzą, ale na pewno też tej kulturze nie pomoże. Wiążę się ona z potencjalnym zyskiem, ale niekoniecznie dla rapowych zespołów, grafficiarzy czy b-boyów. Przede wszystkim zysku w tej modzie będą szukać osoby dotychczas z nią nie związane, tacy np. producenci czipsów, odzieży czy wcześniej wspomniani youtuberzy. Prawdopodobnie zarobią nawet więcej pieniędzy niż sami twórcy. Nie wspominam już o organizatorach koncertów, wydawcach „młodzieżowej” prasy itd. bo oni, choć zarabiają na tym lwią część, to przyczyniają się w wielkim stopniu do propagowania hip hopu. I o ile rozwój przemysłu związanego jakoś z głównym nurtem HH, jak np. produkcja bit maszyn, markerów, czy nawet ubrań(nie mam na myśli sieciówek typu „crop”) jest na ogół zjawiskiem pozytywnym(zależy to oczywiście od jakości produktu), tak zdecydowanie irytuje mnie cała masa wyrobów występujących teraz jako część kultury, mająca tyle wspólnego co piernik i wiatrak. Promowanie marek ubrań jako street-wear jest już codziennością jeśli chcemy dotrzeć do młodzieży.

„Supreme” czy „stussy” zarabiają miliony na wkręcaniu swoim nabywcom tego jaki to ich produkt nie jest wyjątkowy i jak idealnie oddaje klimat ulicy, rodem prosto z Brooklynu. Najśmieszniejsze jest to, że firmy te do zaprojektowania swoich kolekcji zatrudniają graficiarzy. Jeśli masz w swojej okolicy jakiegoś elfa vandala, pokaż mu projekt bluzy i pewnie z chęcią ci taką zrobi za śmieszne pieniądze. Rozumiem, że trzeba mieć co włożyć do miski i za co kupić nowe farby, ale granica pomiędzy pomiędzy zarabianiem na tym co się lubi robić, a sprzedaniem własnej dupy jest dla niektórych niewidoczna. Ja myślę, że kim by się nie było, trzeba odrzucać niektóre oferty, jak by one nie były intratne. Kolejne zagrożenie mody, to pojawianie się „raperków” nie potrafiących kompletnie rapować, którzy pomimo to zostaną wydani w oficjalnym obiegu. To zresztą stało się już faktem. Nie chodzi tu już o treść rymów, ale o gubienie rytmu, nieciekawy głos podkręcony przez program auto-tune, i brak podstawowych umiejętności. Takie twory będą się pojawiać coraz częściej. Jest to spowodowane nie tylko dużą ilością osób bez cienia samokrytyki, ale również dużą ilością niekompetentnych ludzi w branży muzycznej, którzy nie umieją odróżnić hip-hopu od muzyki dance(nie mówiąc już o wyczuciu rytmu, melodii słowa czy autentyczności tematów) Stawiając główny nacisk na dochodowość, przez własną pazerność i pychę duże firmy błądzą, bojąc się zaufać ludziom, którzy wiedzą kto jest kim. Lepiej jest jest moim zdaniem wydać lepszy, a mniej komercyjny album. Sprzeda się go mniej w pierwszym tłoku, ale przynajmniej po sezonie nie zostanie wyrzucony do kosza.

Jednak mimo to, że zdarzają się u nas grupy, które ponad wartością muzyczną i jakościową materiału stawiają na szybki zarobek, że w USA zalew mody hip-hop jest już właściwie drugą falą mimo że w Polsce stacje nadają tylko rap bez wulgaryzmów. Myślę, że moda na hip hop, chociaż zabija go, to nigdy definitywnie nie uśmierci. Tancerze, miejscy malarze będą dalej robić to co robią i doskonalić się w tym. Jednak moda jak większość myśli nie pomoże hip-hopowi. Może zniechęcić i zawieść zarówno odbiorców jak i twórców.
Uniwersytet Śląski w Katowicach
Telewizja Internetowa Uniwersytetu Śląskiego
Suplement+

Radio Chat

    Napisz wiadomość